środa, 9 kwietnia 2014

"Nikt nie wie jak mi jest chujowo"

PRZED CZYTANIEM PROSZĘ SOBIE OTWORZYĆ LINK PONIŻEJ
O kurde, kurde, kurde... Jak ja siebie nienawidzę w takich momentach, gdy lenistwo totalnie nade mną dominuje. Wszystko się we mnie gotuje. Mam ochotę porobić coś konstruktywnego, ale nic mi się nie chce... Konkurs z chemii? POTEM Porządek w pokoju? POTEM Jazda na rowerze? POTEM POTEM POTEM. Najgorsze jest to, że mam rekolekcje, na które nie chodzę (magia etyki) i mam starsznie dużo wolnego czasu. Już tak dawno nie czułam tej satysfakcji z zrobienia czegoś na prawdę porządnie. Przez ostatnie dwa lata czułam ją niemal codziennie; nauka, konkursy, przyjaciele.... Teraz bazuję głównie na tym, co zrobiłam w gimnazjum i nie mam ochoty zrobić nic nowego. Nic ponad, oprócz tego, co ode mnie oczekują. Okropne uczucie. Jestem na siebie taka zła. Mam nadzieję, że jak skończę pisać, to w końcu porobię coś z chemii, bo mam konkurs za niedługo. Tak bardzo bym znów chciała poczuć to szczęście, zadowolenie i satysfakcję z efektów mojej nauki. Póki co czuję się zerem.
Nie mogę też zapomnieć o relacjach z (prawie byłymi) przyjaciółmi. Głównie z jednym. Z Kotletem. Ta nazwa pewnie psuje cała dramaturgię, no ale cóż... bywa. Wracając do sedna, kiedyś mogłam mu powiedzieć prawie wszystko, trzymaliśmy się w paczce razem z dziewczynami, było śmiesznie, miło i w ogóle, a teraz co? KUPSKO. Nie ma Adonisa, który miałby nad nim konstruktywną władzę, więc nasz Kotlet prosto z McDonald'a dla każdego: bogatego i biednego, idioty i mądrali, zmienił się w Kotleta z najbardziej snobistycznej restauracji u goroli w stolycy. Jak on mnie wkurza! Niby to, co robi (takie zachowanie kutafona- Iphonik, Instagramik i życie życiem innych ludzi) to tylko kpina z tego wszystkiego i sarkazm, a tak naprawdę on tym na serio żyje i bierze to wszystko totalnie na poważnie... Najbardziej żenujące jest to, że zaprzecza i znów powtarza, że to taka kpinka, hihi.
Z pozytywnych wiadomości, to taka, że mam plan iść coś porobić, ale nie wiem kiedy on wejdzie w życie. Więc nie jest to pozytywna informacja.
KONIEC

Piosenka na dzisiejszy humor:
Translola - Smutku mój (nikt nie wie jak mi jest chujowo)

P.S.
Nie bez powodu zespół nazywa się TransLOLA :-D

2 komentarze:

  1. Witaj Lolu :)
    Jak nastrój? Już lepszy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć!
      Nastrój już dużo lepszy, ale niestety szczęście dobiera mi jutrzejsza kartkówka z matematyki i rozprawka na polski- jednym zdaniem: Śmierć w Zawadzie.
      Groźnie.
      A co tam u ciebie?

      Usuń